Kilka lat temu, z mężem bardzo dużo podróżowaliśmy. Każdy wolny dzień wykorzystywany był na wyjazd.
Po tym intensywnym okresie okazało się, że jestem w ciąży, której wg lekarzy nigdy nie miało być. W tym magicznym czasie, usłyszałam nie raz, że mam się pożegnać z myśleniem o wyjazdach na następne X lat. Pamiętam historie prawie nastoletnich dzieci, które nigdzie nie były bo rodzice uważali to za niemożliwe...
Mały podróżnik
Mój synek w tej chwili ma 4 latka. Do tej pory miał okazję zwiedzić: Warszawę, dwukrotnie Kraków i okolice, również dwukrotnie Wrocław, Trójmiasto, Bystrzycę Kłodzką, Konin, całe północno-zachodnie Czechy, Bułgarię, Kos, oraz wiele miejsc i parków rozrywki dla dzieci.
Zaczął swoje podróże jako 9 - miesięczne dziecko wycieczką pociągiem ze stolicy Wielkopolski do Warszawy. Nie mając roku zwiedzał Bułgarię.
W przyszłości poszczególnym miejscom poświęcę osobne wpisy.
Czy warto jeździć z małym dzieckiem?
Ktoś może zadać sobie pytanie dlaczego o tym piszę. Z kilku powodów.
Dziecko ma ogromną ciekawość świata i poznaje ten świat. Może później nie będzie pamiętać, że gdzieś był. Owszem, ale za to będzie miał większą otwartość względem innych narodów czy ras. Na wyjazdach spotykamy, Niemców, Rosjan, czarnoskórą dziewczynę z Gwadelupy.
Pierwsze lekcje: geografii, tolerancji i zaradności
Podróże traktuje jako naturalną przyjemność. W te wakacje moje niespełna 4 letnie dziecko samo uszykowało swoje rzeczy na wyjazd - musiało zadecydować co chce wziąć. To też nauka odpowiedzialności za samego siebie i planowania. Spakowało się tak, że nic nie musiałam dokładać!
Synek chodzi do przedszkola dwujęzycznego. Trochę marudził, że nie rozumie jednej z Pań. Po wakacjach tegorocznych już rozumie po co chodzi do takiego przedszkola i jeszcze bardziej chce się uczyć języka.
Praktyczne aspekty organizacji wyjazdu z dzieckiem
Część osób powie, że z wózkiem to ciężko gdzieś się ruszyć. Może i tak - nie wiem, bo z wózka praktycznie nigdy nie korzystaliśmy. Zanim synek nie chodził, noszony był chuście. Wózka nie cierpiał i to było jedyne miejsce gdzie płakał. Wycieczki traktował jako dłuższy spacer.
Gdy już był bardziej świadomy kojarzył słowo wakacje z przyjemnością i zabawą i zobaczenie ciekawych rzeczy: rybek, dinozaurów, postaci z bajek itd.
Planując wakacje wybieraliśmy miejsca ciekawe zarówno dla nas jak i dla niego. Taki rodzaj kompromisu co zna każdy kto ma dziecko.
Planując wakacje wybieram lokalizacje o dobrym standardzie. Owszem czasem są to wakacje All Inclusive i dobrym jedzeniem. Jednak nie zawsze. W Krakowie mieszkamy u sprawdzonego gospodarza, gdzie jest czysto, sympatycznie mamy własną łazienkę i dostęp do kuchni. W Bystrzycy Kłodzkiej mieszkaliśmy w Schronisku Jagodna.
Co jest ważne w wyjazdach z dzieckiem?
Podróżując z naprawdę małym dzieckiem - jeszcze niechodzącym jest łatwiej. Musimy być tylko zaopatrzeni w pieluchy (+worek za zużyte w trasie np. w górach), podkład turystyczny, komplet ciuszków na przebranie, jedzenie np owoce w tubce, przygotowany wcześniej obiadek.
Praktycznie to jeden plecak, który wzięlibyśmy i tak podróżując sami. Przydadzą się jeszcze dobry humor oraz pomysł by zobaczyć coś miłego dla dziecka i dla nas też - dużych dzieci.
Przy takim wychowaniu i atrakcjach moje dziecko używa mojej komórki do... robienia zdjęć rzeczy które mu się podobają. Nigdy na niej nie gra, bo świat jest ciekawszy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz